Czy jest zależność pomiędzy naszą relacją z opiekunami a naszymi relacjami w dorosłym życiu?
Czy jest zależność pomiędzy naszą relacją z opiekunami a naszymi relacjami w dorosłym życiu?
Po dzisiejszych sesjach postanowiłam napisać kilka słów na temat relacji. Jak je budujemy, co na to wpływa, jacy w nich jesteśmy.
Ważne jest to, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że istnieje zależność pomiędzy tym, jaką mieliśmy więź z opiekunami w dzieciństwie i niemowlęctwie a tym, w jaki sposób budujemy i reagujemy na bliskość w dorosłości (a więc w naszych związkach).
To, dlatego, często, kiedy pojawiają się trudności w relacjach psychoterapeuta, czasem wraca się do jego dzieciństwa. Bo tam właśnie wszystko się zaczęło. Jak dokładnie to działa? Już wyjaśniam.
Był sobie John Bowl by, ogromnie ceniony amerykański psychiatra i psychoterapeuta, który wyodrębnił kilka stylów przywiązania w dzieciństwie. Czym jest styl przywiązania?
Chodzi o to, że dziecko traktowane w określony sposób przez swojego opiekuna, będzie w określony sposób budowało i reagowało na bliskość w przyszłości. Spójrzmy na te style ich źródło i konsekwencje w dorosłym życiu.
Gdy relacja z rodzicami pozbawiona jest bliskości…
Styl unikający to taki, w którym ludzie nie czują się komfortowo z bliskością i zaangażowaniem. Na zewnątrz mogą być postrzegane jako osoby niezależne i nieskore do okazywania emocji. Często nie mają kłopotu z nawiązywaniem relacji, natomiast w dalszym etapie relacji, unikają przywiązywania się i bliskości z partnerem. Konsekwencją stylu unikającego jest samotność i utrudnienie w sięganiu po wsparcie od bliskich osób.
Skąd się bierze styl unikający?
Styl unikający jest konsekwencją emocjonalnej niedostępności opiekunów. Dziecko, które było odrzucane i nie otrzymywało emocjonalnej bliskości, uczy się nie potrzebować, aby nie doświadczać ciągłego odrzucenia. Zazwyczaj dorosły już człowiek, podobnie będzie zachowywał się w swoim związku.
Żyjąc w emocjonalnym chaosie
Chodzi mi tu o styl lękowo-ambiwalentny.
Osoby, które doświadczyły niestabilnej, chaotycznej i ambiwalentnej opieki w dzieciństwie mogą rozwinąć właśnie taki styl przywiązania. Raz czuły się potrzebne, kochane i ważne, a potem zupełnie odwrotnie. Reakcje rodziców na ich zachowanie były nieprzewidywalne i dzieci nie mogły się na nich emocjonalnie wesprzeć.
Jaki to może mieć wpływ na budowanie bliskości w dorosłym życiu? Takie osoby często żyją w ciągłym lęku przed odejściem partnera, doświadczają silnych i burzliwych emocji (zazdrość, lęk, nieufność do partnera, ale też do samego siebie).
Świat wewnętrzny takiej osoby może przypominać wzburzone morze pełne wzlotów i upadków. Często osoby, u których wykształcił się styl lękowo-ambiwalentny mylą bliskość ze zlaniem się w jedno z partnerem. Co to znaczy? Mogą oczekiwać nieustannego potwierdzenia, że są kochane do stopnia, który jest niemożliwy do realizowania przez partnera. W związkach mogą czuć się ciągle nie dość kochane, zaś ich partner prawdopodobnie będzie czuł się „zagarniany emocjonalnie” i kontrolowany, co paradoksalnie będzie go oddalało od tego spragnionego miłości.
Wpływ relacji z rodzicami na przyszłe związki partnerskie- bezpieczna bliskość.
Trzeci styl ma najkorzystniejsze konsekwencje dla przyszłych relacji dziecka. Chodzi mi tu o styl bezpieczny. To znaczy taki, w którym dziecko ufa matce, a jego emocjonalne potrzeby są zaspakajane. W przyszłości takie osoby będą prawdopodobnie budować zdrowe relacje oparte na bliskości, która jednocześnie daje prawo do indywidualności.
Żyjąc w emocjonalnym chaosie
Chodzi mi tu o styl lękowo-ambiwalentny.
Osoby, które doświadczyły niestabilnej, chaotycznej i ambiwalentnej opieki w dzieciństwie mogą rozwinąć właśnie taki styl przywiązania.
Raz czuły się potrzebne, kochane i ważne, a potem zupełnie odwrotnie. Reakcje rodziców na ich zachowanie były nieprzewidywalne i dzieci nie mogły się na nich emocjonalnie wesprzeć.
Jaki to może mieć wpływ na budowanie bliskości w dorosłym życiu? Takie osoby często żyją w ciągłym lęku przed odejściem partnera, doświadczają silnych i burzliwych emocji (zazdrość, lęk, nieufność do partnera, ale też do samego siebie).
Świat wewnętrzny takiej osoby może przypominać wzburzone morze pełne wzlotów i upadków. Często osoby, u których wykształcił się styl lękowo-ambiwalentny mylą bliskość ze zlaniem się w jedno z partnerem. Co to znaczy? Mogą oczekiwać nieustannego potwierdzenia, że są kochane do stopnia, który jest niemożliwy do realizowania przez partnera. W związkach mogą czuć się ciągle nie dość kochane, zaś ich partner prawdopodobnie będzie czuł się „zagarniany emocjonalnie” i kontrolowany, co paradoksalnie będzie go oddalało od tego spragnionego miłości.
Wpływ relacji z rodzicami na przyszłe związki partnerskie- bezpieczna bliskość
Trzeci styl ma najkorzystniejsze konsekwencje dla przyszłych relacji dziecka. Chodzi mi tu o styl bezpieczny. To znaczy taki, w którym dziecko ufa matce, a jego emocjonalne potrzeby są zaspakajane. W przyszłości takie osoby będą prawdopodobnie budować zdrowe relacje oparte na bliskości, która jednocześnie daje prawo do indywidualności.
Próbując przetrwać
W późniejszym czasie od opisania trzech powyższych stylów wyodrębniono czwarty, który nazwano zdezorganizowanym. Dotyczy on najmniejszej ilości dzieci i tworzy się, kiedy dziecko doświadcza krzywdy ze strony opiekunów takich jak na przykład przemoc czy wykorzystywanie seksualne. Konsekwencjami wytworzenia takiego stylu przywiązania może później być skłonność do przemocy, kontrolowania innych i unikania bliskości. Próbując przetrwać.
Czy relacja z rodzicami to wyrocznia dla naszych przyszłych związków?
Czy styl przywiązania całkowicie determinuje to, jak będziemy tworzyć bliskość w związkach?
Nie.
Nic w psychologii nie determinuje rzeczy na sto procent. Gdyby tak było, bylibyśmy maszynami działającymi idealnie zgodnie z instrukcjami i zasadami. Na szczęście ludzie to zdecydowanie bardziej tajemnicze stworzenia i może na nas wpływać wiele różnych czynników, tworzących skomplikowaną sieć.
Być może dlatego psychoterapia, której celem jest poprawa jakości naszego życia poprzez pracę z naszym wnętrzem to, (słowami znanej terapeutki Nancy McWilliams), sztuka.
Pracując z pacjentami, nawet jeśli ustalamy wstępną diagnozę, nigdy nie możemy być pewni, dokąd nas ta praca zaprowadzi. Nasz wewnętrzny świat to tajemnicza kraina. Ciekawa i nieoczywista.
A jednak odkrycie własnego stylu przywiązania to znacząca wskazówka. Drogowskaz, który może nam wskazać powiązania pomiędzy naszą relacją z opiekunami a obecnymi związkami.
To sugestia, aby przyglądając się problemom w obecnej relacji, wziąć pod uwagę szerszy kontekst, jakim jest nasza przeszłość.
TO CO CHCĘ BARDZO PODKREŚLIĆ TO OCZYWIŚCIE NASZE DOŚWIADCZENIA Z DZIECIŃSTWA SĄ WAŻNE ALE WAŻNA JEST TEŻ NASZA ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SIEBIE.
Wpływ relacji z rodzicami na związki jest znaczący. Ale!
Wiele osób ciągle wierzy, że jakość relacji determinuje to, czy znajdziemy odpowiednią osobę. A to jest nieprawda i prosta droga do niespełnionych związków.
Główną rzeczą, jaka zdecyduje o tym, czy stworzymy dobry związek, jest jakość naszej wewnętrznej relacji z samym sobą. I od tego właśnie warto zacząć budowanie udanych związków.
UDOSTĘPNIJ DALEJ